player 39 i pol
całą drogę wysłuchiwać paplania pań Delacroix. Myśl była kusząca, lecz jeszcze bardziej nęcąca była perspektywa spędzenia z panną Gallant pół godziny w ciasnym wnętrzu pojazdu. Tak więc siedział teraz obok ciotki Fiony, a karoca z turkotem toczyła się ku Clifford Street i Howard House. Pani Delacroix schowała pomarańczowe włosy pod beżowym kapeluszem, a okrągłą figurę zamaskowała wieczorową suknią w kolorach rdzy i beżu. Mogła niemal uchodzić za arystokratyczną matronę... póki nie otwierała ust. Planował powierzyć krewniaczki opiece panny Gallant i gospodarzy, a sam zająć się własnymi sprawami. Nie grą w karty, piciem czy wymykaniem się na cygaro. Oszczędzał te przyjemności na pełnię sezonu, gdy już znajdzie kandydatkę na żonę. Na śmiertelnie nudnej kolacji na pewno będzie obecnych kilka panien godnych szacunku, w tym co najmniej dwie z listy Mullinsa. Udowodni sobie i pannie Gallant, że gdy kobieta wyczuje pieniądze i tytuł, z radością poślubi samego diabła, a tym bardziej jego. Siedzące naprzeciwko niego Rose i Alexandra rozmawiały przyciszonymi głosami, zapewne robiły ostatnią próbę przed wejściem na salony. Nie zazdrościł guwernantce zadania, Dorabianie do renty. Ile można zarobić, aby nie stracić prawa do świadczenia? ale byłoby gorzej, gdyby próbowali wydać za mąż ciotkę Fionę. Wątpił, czy starczyłoby mu pieniędzy, by nakłonić pannę Gallant do podjęcia tego wyzwania. Choć niechętnie, musiał przyznać jej rację w jednej sprawie. Nie powinien jej namawiać, żeby włożyła suknię od madame Charbonne. Wcale nie chodziło mu o jej śmieszne obiekcje, że to strój niestosowny dla zwykłej nauczycielki. Po prostu nie mógł oderwać od niej oczu i zapanować nad rozpaloną wyobraźnią. - Czy zamierza pan przedstawić Rose jakimś bliskim znajomym? - spytała, unitedfinances offer 1000 dollar payday loan provided by trusted online lenders napotkawszy jego wzrok. - Mojemu przyjacielowi Robertowi Ellisowi, wicehrabiemu Beltonowi. Był bardzo ciekaw kuzynki Rose. Popatrzyła na niego uważnie. - Dlaczego? Z wyrazu jej twarzy zgadł, że domyśla się odpowiedzi. - A dlaczego nie? - rzucił zaczepnym tonem. - Czy pani nie chciałaby poznać jedynych krewnych earla Kilcairn Abbey? - Chyba tak - przyznała niechętnie. - Ale wydaje mi się, że unika pan rozmowy na ten temat. Lucien zmrużył oczy. - Doprawdy? - Właśnie... - Dlaczego lord Belton nie miałby być ciekawy mojej córki? - wtrąciła Fiona. - Przecież to aniołek. Powinieneś być szczęśliwy, Lucienie, że możesz ją pokazać przyjaciołom. - Czy wicehrabia Belton jest żonaty? - zapytała Rose i przygryzła dolną wargę. Wyglądało na to, że dziewczyna chce jak najszybciej wyjść za mąż i wyrwać się spod kuzynowskiej kurateli. - Nieżonaty i właśnie szuka odpowiedniej kobiety. - Oczywiście nie to jest celem wieczoru, prawda, lordzie Kilcairn? - zapytała Alexandra surowo. - A mamy inny cel? - odpowiedział pytaniem. Kuncer to deweloper koszalin z interesująca inwestycją nad morzem. - Owszem. Rose, pamiętaj, że dzisiaj musisz się oswoić z większym gronem. Nie powinnaś dopuścić do tego, żeby jedna osoba, kobieta czy mężczyzna, zaabsorbowała całą twoją uwagę. Lucien ukrył uśmiech. - Czy ja mogę zaabsorbować czyjąś uwagę? - Może pan robić, co pan chce, milordzie. - Zapamiętam to. Alexandra poczerwieniała. - Nie chodziło mi... - Jestem taka zdenerwowana, że chyba nie wykrztuszę z siebie słowa - poskarżyła się