gabinetu. Do gabinetu Richarda. Tego ranka zwątpił, czy kiedykolwiek
poczuje się tam jak u siebie. Dla niego ten pokój już zawsze pozostanie miejscem z biurkiem i regałami, użyczonym mu przez nieboszczyka. Na telefon do biura jeszcze było za wcześnie, ale wystukał i wysłał faks do Gary Higgins, sekretarki obsługującej wszystkich młodszych architektów. Z powodu choroby w rodzinie mogę się nie zjawić aż do popołudnia. Bieżące dokumenty w sprawie Clapham są w komputerze. Przepraszam. Wszedł do kuchni, wypuścił Kahlego do ogrodu, wlał wodę do ekspresu, wsypał do filtra porcję kostarykańskiej kawy i włączył urządzenie. Po namyśle otworzył szafkę pod zlewem, gdzie mieścił się kubeł na śmieci. Przymocowana sznurkiem pokrywka podniosła się automatycznie. Wewnątrz znajdował się czysty plastikowy worek z brzegami starannie wyłożonymi na krawędź. Tamten worek, zawierający „corpus delicti", najwyraźniej już wyniesiono. unitedfinances offer 500 loans by UnitedFinances provided by trusted online lenders I tak zresztą Matt nie wiedziałby, co z nim począć. Zażądać porównania odcisków palców dziewczynek z tymi na skórce mango? Absurd - to za mało powiedziane. Wpuścił z powrotem psa, wypił trochę kawy, posiedział przez jakiś czas tylko z własnymi myślami, wreszcie kiedy nadeszła pora wstawania dziewczynek, wrócił po cichu do sypialni. unitedfinances offer solutions $600 loan from reputable company located in USA Karolina wciąż spała, zapewne na skutek zastrzyku, jaki zaaplikował jej lekarz. No i oczywiście samej choroby. Matthew wiedział, że już nie zaśnie, ale nie chciał jej budzić, więc usadowił się w fotelu przy oknie. Przez szparę między zasłonami widział, jak nad dachami i kominami wstaje świt. Sądząc po czystym świetle, zapowiadał się ładny dzień - przynajmniej pod względem pogody. Bo pod każdym innym - co najmniej niedobry. Żeby tak nie musieć nic mówić Karo. Żeby po prostu móc pozostawić sprawy ich własnemu biegowi, niechby nadal wierzyła, że w królestwie Walters-Gardner wszystko gra i śpiewa. Ale po wypadkach ostatniej nocy to wykluczone. Jak ona spokojnie śpi... Głównie dzięki temu, że spędziła noc przy nim. Teraz jednak wiedział, że trzymanie jej w nieświadomości, z dala od kłopotów to z jego strony tchórzostwo. Oczywiście, postąpił tak przez delikatność, ale ona uzna to pewnie za brak zaufania, może nawet szacunku. Myślał - może błędnie - że Karo nie ma dość siły, by spojrzeć prawdzie w oczy. Powinien bardziej w nią wierzyć. Nie chciał jej zranić. No, teraz będzie musiał. I to jak! Nie ruszał się z fotela, póki się całkiem nie rozwidniło. Za drzwiami sypialni dom budził się do życia. Na dole ktoś otworzył cicho karta multisport frontowe drzwi i zaraz je zamknął - to przyszła Izabela. Wyobraził sobie, jak podnosi z wycieraczki „Timesa" i „Daily Mail", wita się z Kahlim, wypuszcza go znów do ogrodu... Całkiem prawdopodobne: bo kuchenne drzwi także otworzyły się i zamknęły. Chwilę później dał się słyszeć lekki szelest listów rzuconych na wycieraczkę. Z drzemki wyrwały go dźwięki towarzyszące porannym obrządkom dziewczynek. Dwa razy usłyszał je tuż pod drzwiami - nasłuchiwały, naradzając się pewnie, czy wejść do matki. Ale nie weszły, więc chyba