który właśnie wszedł do jego pokoju. Zwierzę zwinnie wskoczyło na łóżko, a następnie
za nie, gdzie znalazło sobie wygodne miejsce do spania. Lubił tego zwierzaka… Znalazł go kiedyś z Krystianem. Miał połamaną łapkę i ogonek, a do szyi przywiązane butelki. Jakieś dzieciaki najwidoczniej go maltretowały. Ale oni go uratowali. Razem. Kiedyś wszystko robili razem. A teraz pomiędzy nich wszedł ten Adam… - Nie – odparł. Na pewno nie chciał oglądać jak Krystian wdzięczy się do tego idioty… No dobra, blondyn opowiadał mu o całym „planie”, który z pewnością nie zakładał wdzięczenia się. Ale i tak nie chciał na to patrzeć. - Na pewno…? - Na pewno – uciął. Wszedł niepewnie do klubu, przeciskając się przez tańczących mężczyzn, small loans from unitedfinances for me i need 1000 dollars now no credit check from real company podchodząc do baru i zamawiając piwo. Odetchnął ciężko, mimowolnie się uśmiechając. Wreszcie sobota! Ale i tak strasznie się denerwował! Musi mu się wszystko udać, bo po prostu Książę musi być jego. Nie ma innej opcji! To on w końcu był księżniczką. Ustawił się w najbardziej widocznym miejscu przy barze, opierając się o niego nonszalancko ze swoim piwem i rozglądając się ukradkiem po klubie, ale nigdzie nie potrafił dostrzec Adama… psychoterapia przez ciało Nagle koło jego ucha ktoś zagwizdał z podziwem. Podskoczył przestraszony, spoglądając na mężczyznę stojącego tuż obok. Jakiś wysoki szatyn z włosami zaczesanymi do tyłu i tunelem w uchu. Ubrany był w obcisłą, czarną bluzkę na ramiączkach i jakieś szerokie spodnie. Ale mimo wszystko był nawet przystojny. No i miał przyjemnie umięśnione ramiona. - Chyba masz szczęście – zaśmiał się chłopak, popijając swoje piwo i spoglądając na coś za Krystianem, dlatego blondyn w pewnym momencie myślał, że szatyn nie mówi do niego. Obejrzał się do tyłu w poszukiwaniu innego rozmówcy, ale nikogo takiego nie znalazł. – Nasz klubowy Casanova chyba ma cię na oku – parsknął, pokazując na kogoś dłonią, w której trzymał kufel piwa. Krystian mimowolnie powiódł spojrzeniem za ręką, natrafiając na wysokiego, BARDZO przystojnego mężczyznę opartego o ścianę. I ten BARDZO przystojny mężczyzna patrzył wprost na niego! Na Krystiana. Serduszko chłopaka zabiło szybciej, a on bardziej przyjrzał się mężczyźnie. Brązowe włosy utrzymane w całkowitym nieładzie, ale to tylko dodawało mu drapieżności. Następnie idealnie prosty nos i równie idealne usta, które otaczała lekka, schludna bródka. Otrząsnął się, powracając spojrzeniem do chłopaka, który go zaczepił. Książę był tylko jeden! I był nim Adam! - Myślisz, że jest mną zainteresowany? – zapytał cicho, popijając piwa. To tak dla dodania sobie odwagi. Chłopak uśmiechnął się, prezentując swoje białe zęby i srebrny aparat na nich. karta multisport - Na początku miałem nadzieję, że to na mnie patrzy, ale później sobie przypomniałem, że mnie już miał – parsknął, po czym wyciągnął dłoń. – Mateusz – przedstawił się. Krystian spojrzał niepewnie na rękę, ale po chwili uśmiechnął się nieco, ściskając ją. Ten szatyn wydawał się naprawdę miły. - Krystian – odparł, po czym znów popił piwa, puszczając ciepłą dłoń. – A to, że ciebie już miał, ma coś do rzeczy? – zapytał zdziwiony. Mateusz parsknął śmiechem. - To Sebastian – powiedział, jakby to wszystko tłumaczyło. Ale blondyn dalej spoglądał na niego zdziwiony. – On woli zdobywać niezdobytych, że tak się wyrażę.